Często na widok zaproszenia weselnego mam mieszane uczucia. Z jednej strony fajnie jest pójść się pobawić, potańczyć, zobaczyć ze znajomymi, ale z drugiej to dość kosztowna sprawa. I nie mówię tutaj o forsie, którą wkładamy do koperty dla nowożeńców. Tym zajmuje się mój mąż, myślę że u większości z was jest podobnie. Głowa zaczyna mnie boleć, gdy muszę kupić buty na wesele i kreację. Kiedyś mężczyzna zapytał mnie, dlaczego właściwie ciągle kupuję nowe buty weselne, skoro sukienkę mogę dopasować do tych, które już mam… No cóż, faceci nigdy tego nie zrozumieją, ale na tym blogu chyba nie muszę nikomu tłumaczyć […]