Firma Foot Loose postanowiła powalczyć o miłośników sandałów Scholl. Dzięki temu możemy kupić sandały foot loose przypominające i nawiązujące wyglądem do Scholl’a za znacznie niższą cenę. Czy niższa cena idzie w parze z niższą jakością? Sprawdźmy.
Kobiety zawsze mają pierwszeństwo więc zaczniemy od modelu damskiego – bierzemy pod lupę sandały foot Loose 027
Pierwsze co rzuca się w oczy, to uderzające podobieństwo do Scholl’a. Jestem przekonana, że z dalszej odległości niedoświadczona osoba nie będzie w stanie rozpoznać co to za firma. Paski trzymające stopę umieszczone są w niemal identyczny sposób. Na jednym z nich znajduje się logo producenta. Cholewka oraz górna część podeszwy wykonane są ze skóry naturalnej – zapewnia to wysoki komfort użytkowania, a stopa nie poci się od strony podeszwy. Paski zapinane na rzep, który także wydaje się być solidny.
Spodnia część podeszwy wykonana jest z gumy. Ogólna wysokość podeszwy to 3 cm – dla wygody oraz bezpieczeństwa (np.: gdyby ktoś stanął na ostrym kamieniu).
No i kolory… od brązowego, przez granatowy, karmelowy, beżowy aż po czarny. Co ważne, możemy wybierać rodzaj wkładki z pośród skóry naturalnej, weluru, zamszu – jak kto lubi.
Męskie wcielenie czyli sandały foot loose 028
Model przeznaczony dla mężczyzn niewiele różni się od tego dla kobiet. W zasadzie tylko paleta barw jest nieco bardziej uboga, ale Panom raczej nie powinno to przeszkadzać – podstawowe (najczęściej wybierane) kolory są w ofercie.
Oczywiście dla Panów przygotowano zdecydowanie większą numerację, natomiast materiały oraz jakość wykonania jest identyczna.
Podsumowując…
Użytkuję je od 1,5 miesiąca. Z butami nie dzieje się nic złego, a są naprawdę bardzo wygodne. Wydaje się więc, że Scholl będzie odczuwał powoli konkurencję na plecach
Skomentuj wpis jako pierwszy!